Nie ma nic gorszego, jak pies szczekający z sobie tylko znanego powodu. Wspominałem już o tym, że czworonożny stróż powinien odróżnić faktyczne zagrożenie od domniemanego. Aby jednak tak się stało, musi zostać odpowiednio dobrany oraz przeszkolony w niezbędnym zakresie. Takie zachowanie cechuje psy łańcuchowe, ponieważ trzymane na uwięzi szybko tępieją przez brak kontaktu z otoczeniem, a ich zmysły nie mają możliwości ciągłego doskonalenia się. Wynikiem takiego stanu rzeczy jest niemożność właściwego reagowania na wszelkie zjawiska występujące w otoczeniu, co jest bezpośrednim powodem, że zachowują się agresywnie, tak na wszelki wypadek. Dlatego metoda łańcuchowa powinna być zaniechana, albowiem uwiązany pies i tak nie wywiąże się z roli stróża, zaś jego hałaśliwość narazi nas na konflikty z sąsiadami.
Pies stróżujący powinien posiadać zdolność rzeczywistego rozpoznawania zagrożenia pilnowanego terenu czy obiektu
Przede wszystkim musi on mieć sprawne zmysły oraz prawidłowo wykształcony instynkt terytorialny. Pierwsze pozwolą na bezbłędne wychwytywanie i analizowanie sygnałów z otoczenia, drugi – na właściwe reagowanie w przypadku zagrożenia, co ściśle związane jest z instynktem obrony własnego terytorium. Należy pamiętać, iż psiego terytorium nie wyznacza ogrodzenie, lecz własny instynkt, który jest ściśle powiązany z właściwościami psychicznymi. U niektórych psów granicą ochranianego terenu jest płot, u innych zaś – przestrzeń, znajdująca się wiele metrów poza nim. Pies stróżujący powinien być wychowany tak, by reagował w momencie, gdy ktoś swoim zachowaniem sprowokuje go do podjęcia akcji. Jeżeli osoba obca przechodzi spokojnie koło płotu, wówczas powinien on zachowywać się czujnie, ale bez okazywania agresji. Ażeby to osiągnąć, musimy go do tego odpowiednio przygotować poprzez szkolenie uwzględniające wszystkie możliwe sytuacje, a realne będzie to tylko z psem mającym niezbędne predyspozycje.